Pokazywanie postów oznaczonych etykietą schwarzkopf. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą schwarzkopf. Pokaż wszystkie posty

Spray lift-up do włosów cienkich i pozbawionych objętości- Gliss Kur Ultimate Volume

piątek, 6 stycznia 2017

17
Cześć,
Lubię swoje włosy- są grube, mocne i przede wszystkim baaaardzo długie. Jak wyglądają- możecie zobaczyć we włosowej zakładce, albo na moim instagramie, bo od czasu do czasu staram się wrzucić tam ich jakieś zdjęcie. Najczęściej robię to po wyjściu od fryzjera.

Chociaż nie mam problemów z objętością włosów, byłam bardzo ciekawa jak na moich pasmach wypadnie spray, którego działanie jest stricte poświęcone właśnie wspomaganiu objętości. Lubię kosmetyki w takiej formie więc gdy już "odstał swoje"- zabrałam go do łazienki. No a dzisiaj przychodzę do Was z jego recenzją. :-)

Spray lift-up do włosów cienkich i pozbawionych objętości- Gliss Kur Ultimate Volume
Czytaj dalej »

Ekspresowa maska regeneracyjna- Gliss Kur Schwarzkopf

czwartek, 18 czerwca 2015

31
Cześć,
Kosmetyki, które są przeznaczone do pielęgnacji włosów, znikają z moich półek w strasznie szybkim tempie... wiecie, czasem nie zdążę się jeszcze przyzwyczaić do jakiejś odżywki czy maski a już muszę wrzucić ją do reklamówki denkowej. Firma Schwarzkopf nie gości często na moich włosach, miałam jeszcze odżywkę z tej serii i pisałam już o niej TUTAJ. 

Ekspresowa maska regeneracyjna- Gliss Kur Schwarzkopf



Od producenta: Maska dba o włosy normalne po zmęczone – skuteczność już po 1 minucie od nałożenia. Formuła z olejkiem Marrakeszu i kokosem pielęgnuje bez obciążania.
Regeneracyjna formuła z kompleksem płynnej keratyny precyzyjnie regeneruje uszkodzenia włosów oraz wypełnia pęknięcia.

Czytaj dalej »

Odżywka do włosów normalnych i uszkodzonych- Gliss Kur Schwarzkopf

wtorek, 20 stycznia 2015

24
Cześć,
Nie pamiętam kiedy ostatni raz używałam do włosów produktów firmy Schwarzkopf, musiało to być tak dawno, że już wyleciało z głowy ;) Nie licząc oczywiście incydentu, gdy ta firma pojawiła się u mnie w momencie gdy chciałam zrobić dekoloryzację, pisałam Wam o tym tutaj.

Dawno, dawno temu bo w lutym 2014roku w jednym z prezentów urodzinowych znalazłam zestaw tych kosmetyków. Wrzuciłam je do pudełka i tak sobie czekały, czekały... ileż można? No właśnie. Dlatego postanowiłam w końcu sprawdzić jak te kosmetyki spiszą się na moich włosach. Dziś będzie o jednym z nich.


Odżywka do włosów normalnych i uszkodzonych- Gliss Kur Schwarzkopf!


Od producenta: Seria Gliss Kur Marrakesh Oil & Coconut z unikalną mieszanką cennego oleju z Marrakeszu i olejku kokosowego dodaje włosom blasku i miękkości bez obciążania.
Precyzyjnie regeneruje włosy i wypełnia ubytki.


Opakowanie: Plastikowa, 200ml tubka.
Konsystencja: Kremowa.
Zapach: Lekko kokosowy. 
Cena/dostępność: Około 11zł za opakowanie- Rossman, Kosmyk i inne drogerie.
Moja opinia: Odżywka mieści się w plastikowej 200ml tubce, jest odwrócona do góry nogami z czego na początku się cieszyłam- sądziłam, że nie będzie żadnych problemów z wydobyciem jej z opakowanie. Niestety... tubka jest bardzo twarda, łatwo wyślizguje się z dłoni i ciężko z niej wydobyć odżywkę, nawet wtedy gdy opakowanie jest pełne! Nie ukrywam, że czasem doprowadzało mnie to do niezłego poirytowania. Konsystencja ma mleczny kolor, jest kremowa- całkiem gęsta. Nawet przy moich długich i niezwykle grubych włosach, nie muszę jej zużyć zbyt wiele, aby dotrzeć do każdego pasma. Zapach jest lekko kokosowy, na szczęście nie jest to taki aromat tego owocu, którego nie mogę znieść. Jest bardzo delikatny, ledwo wyczuwalny, choć utrzymuje się na włosach całkiem długo. Działanie odżywki jest całkiem w porządku, na początku jednak zaznaczę, że nie nakładałam jej na skalp- lubiła przetłuszczać włosy u nasady i sprawiać, że stawały się przyklapnięte. Tam nie spisuje się ani trochę. Na szczęście na długości jest o wiele lepiej- bardzo dobrze wygładza pasma, dodaje im blasku i świetnie je zmiękcza. Po jej użyciu rozczesanie moich włosów szło mi z dziecinną łatwością.


Samo działanie zdecydowanie na plus, niestety ta nieszczęsna tubka ją skreśla. Miałyście tę odżywkę? Jak się u Was sprawdziła? :)

Addicted to cosmetics
Czytaj dalej »

O tym jak pozbyłam się czarnego koloru- dekoloryzacja, rozjaśnianie, farbowanie czyli włosy końcem marca.

sobota, 29 marca 2014

36
Cześć,
Od 8 grudnia 2012 roku pokrywałam swoje włosy czarną farbą. Zazwyczaj wybierałam czernie firmy Garnier. Zdecydowanie moimi ulubionymi farbami stały się te z serii Olia- piękny, głęboki kolor, bardzo długo utrzymujący się na włosach. Cena farby oscylowała w granicach 20zł, więc zdecydowanie były to co miesięcznie dobrze wydane pieniądze.W końcu kolor czarny się znudził, a ja postanowiłam poszukać sposobu do zmiany swojego wyglądu, tym o to sposobem w moich łapach pojawiły się dwa produkty....


Dekoloryzator z Deli kosztował około 11zł, niestety jego efekty na moich włosach były mizerne. Mieszanka okropnie śmierdziała, kolor czarny tylko delikatnie się wypłukał, a odrost zrobił się prawie biały... myślałam, że padnę...ze śmiechu. Szybko więc nałożyłam na całą długość farbę z firmy Schwarzkopf, która bardzo mi się spodobała.



Schwarzkopf zadbał o przyjemną aplikację produktu. Niestety efekt był równie słaby jak po użyciu dekoloryzatora, włosy w miejscu, w którym miałam odrosty delikatnie zafarbowały się na brąz, a moje czerwone końcówki zniknęły. Reasumując włosy były ciemne, i wyglądałam jakbym miała jasno-brązowe odrosty. BLE. Koszt farby to około 25zł.



Postanowiłam dać trochę czasu włosom, i ponownie podejść do próby farbowania i zmywania czarnego koloru. Tym sposobem, w mojej kolekcji zjawiły się...


Dwa rozjaśniacze Intensiv Blonde z Joanny oraz kolejna Garnier Olia, w kolorze 5.3- złocistego brązu. Rozjaśniacze kosztowały około 10zł, za opakowanie, a farbę upolowałam za jakieś 18 zł. Na swoje dosyć długie włosy nałożyłam rozjaśniacz, do tego zabiegu zużyłam dwa opakowania a przydałoby się i trzecie. Włosy szybko pochłonęły rozjaśniacz i już po kilkunastu minutach mogłam zaobserwować na włosach pierwsze zmiany. Opakowanie zawiera proszek rozjaśniający i utleniacz. Niestety Joanna funduje nam okropny zapach, dlatego najlepiej farbować przy otwartym oknie.

Rozjaśniacze zmyłam po okołu 40min, wysuszyłam włosy suszarką i ujrzałam dosyć ciekawy efekt. Pasma były rude, brązowe, białe, kilka było również blond. Wtedy w ruch pooszła Olia...


Pudełko zawiera krem koloryzujący, utleniacz i cudowną maskę do włosów, którą wielbię całym sercem. Mieszanka bardzo ładnie pachnie, trzymałam ją na włosach również około 40minut.

Włosy były takie, a po zmyciu rozjaśniaczy, farby.....


Teraz moje włosy mają kilka kolorów :D Są brązowo- rudo- czerwono nie wiem jakie :) Czy kolor mi się podoba? Zdecydowanie bardziej niż czarny, co prawda wolałabym mieć na włosach jeden kolor, ale zdecydowanie to tylko kwestia czasu, kolejną farbą jaką wybiorę zdecydowanie również będzie wytwór Garniera, ich cudowna Olia i kolor złocisty brąz, który bardzo mi się spodobał. Bardzo się cieszę, że już pozbyłam się czarnego kolorku i zdecydowanie szybko, a może już wcale do niego nie wrócę.


Życzę Wam miłego weekendu :)

Addicted to cosmetics
Czytaj dalej »
denko (106) nowości (147)