Cześć,
Krótko, zwięźle i na temat. Chce Wam dziś po raz KOLEJNY pokazać efekty współpracy z lakierem firmy Lemax. Strasznie go polubiłam i już chyba po raz trzeci mam go na paznokciach.
Tym razem jako bazy użyłam ślicznego fioletowo-różowego kolegi z Pierre Rene, nosi numerek 266.
To chyba pierwszy lakier z Pierrre Rene, który pokazuję na blogu. Jest całkiem przyzwoity. Ma niesamowicie długi pędzelek, którym miło się maluje.
Tym razem potraktowałam Lemaxem, tylko dwa paznokcie.
Konkretnie o Lemaxie, nie będę się rozwodzić. Informacje na jego temat, możecie znaleźć w innych postach.
Krótko, zwięźle i na temat. Chce Wam dziś po raz KOLEJNY pokazać efekty współpracy z lakierem firmy Lemax. Strasznie go polubiłam i już chyba po raz trzeci mam go na paznokciach.
Tym razem jako bazy użyłam ślicznego fioletowo-różowego kolegi z Pierre Rene, nosi numerek 266.
To chyba pierwszy lakier z Pierrre Rene, który pokazuję na blogu. Jest całkiem przyzwoity. Ma niesamowicie długi pędzelek, którym miło się maluje.
Tym razem potraktowałam Lemaxem, tylko dwa paznokcie.
Konkretnie o Lemaxie, nie będę się rozwodzić. Informacje na jego temat, możecie znaleźć w innych postach.
Ble skórki!
Lubię ten duecik, a Wam jak się podoba? ;)
Addicted to cosmetics