Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Spa&Fit. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Spa&Fit. Pokaż wszystkie posty

Ujędrniający żel pod prysznic- Tołpa

wtorek, 10 marca 2015

19
Cześć,
Znacie żele z Tołpy? Jakiś czas temu pisałam Wam o wersji odżywczej, konkretnie to tutaj. Dziś mam dla Was recenzję takiego, który ma za zadanie ujędrnić naszą skórę. Jeżeli jesteście ciekawe czy zwykły żel może nam pomóc w walce o jędrną skórę to zapraszam Was do dalszej części postu.


Ujędrniający żel pod prysznic, dąb paragwajski- Tołpa
Od producenta: Żel pod prysznic ma przyjemna konsystencje i orzeźwiający zapach. Oczyszcza i delikatnie masuje ciało wspomagając mikrocyrkulację. Ujędrnia i uelastycznia skórę. Przywraca sprężystość i witalność. Zawiera przyjazne dla skóry środki myjące, dzięki czemu łagodnie się pieni. 


Opakowanie: Poręczna butelka.
Konsystencja: Średnio gęsta.
Zapach: Cierpki.
Cena/dostępność: Około 15zł, do kupienia tutaj, w Rossmanie...
Moja opinia: Ten żel jest zamknięty w poręcznej butelce o pojemności 200ml. Jest ona wykonana z grubego plastiku i na pierwszy rzut oka nie widać ile kosmetyku ubyło. Na szczęście wystarczy tylko przybliżyć buteleczkę w stronę światła, żeby móc ocenić ilość zużytego produktu. Na opakowaniu czekają na nas informacje takie jak skład, sposób użycia. Żel jest średnio gęsty, czasami przelewa się przez palce, ma białą postać i są w nim zatopione małe drobinki, które delikatnie masują naszą skórę. Podczas pierwszej kąpieli z jego użyciem- było to dla mnie nie lada zaskoczeniem, pozytywnym :) Wcześniej nie czytałam żadnych recenzji tego kosmetyku.

Zapach jest dosyć problematyczny... mam wrażenie, że to lekko gruszkowa woń, jednak jest cierpka, trochę gorzka i nie podoba mi się. Ta woń utrzymuje się jeszcze trochę czasu po kąpieli. Jeżeli chodzi o działanie- żel robi to co ma robić- dobrze oczyszcza skórę, przy tym całkiem przyzwoicie się pieni. Dzięki wspomnianym wcześniej drobinkom masującym, skóra po kilkukrotnym użyciu staje się trochę delikatniejsza w dotyku. Szczerze powiedziawszy to nie spodziewałam się bardziej spektakularnych efektów po zużyciu jednej 200ml butelki. 

Jestem pewna, że gdyby zapach był mi bardziej przychylny to polubiłabym się z tym kosmetykiem, niestety woń w tego typu produktach jest dla mnie bardzo ważna więc ten żel jest u mnie skreślony. Wybieram wersję odżywczą :)
Jeśli macie chrapkę na ten, albo inny kosmetyk Tołpy to zaglądnijcie do Spa&Fit, sklep oferuje wiele wytworów tej marki.
Znacie ten żel? :)
Addicted to cosmetics
Czytaj dalej »

Peelingi cukrowe- Nacomi

sobota, 21 lutego 2015

31
Cześć,
Znacie firmę NACOMI? Jeszcze do niedawna była mi obca, ale początkiem lutego dostałam ich dwa cukrowe peelingi. Moje słoiczki mają 100gramów, ale wiem, że są też inne pojemności. Z tego co się orientuje największy ma chyba 700gramów więc całkiem sporo jak na peeling.


 Peeling cukrowy z nasionami truskawki i olejem arganowym

 Peeling różany z nasionami malin i olejem arganowym


Od producenta: 
Cukier z nasionami delikatnie złuszcza martwy naskórek. Masło shea i olej kokosowy pielęgnują skórę, nawilżają i natłuszczają. Złoto Maroka zapobiega starzeniu się skóry i odżywia.
Peeling nawilża intensywnie skórę podczas kąpieli pod prysznicem i dzięki temu zastępuje również balsam. Pozostawia na skórze uczucie delikatnego natłuszczenia.
Skóra jest rozjaśniona i gładka.
Nie zawiera konserwantów, parabenów, allergenów i sztucznych barwników.
Masło shea i olej arganowy pochodza z ekologicznych upraw z Afryki.



Opakowanie: Plastikowe słoiczki.
Konsystencja: Zbita, gęsta.
Zapach: Truskawkowy i różany.
Cena/dostępność: 16.29zł za opakowanie do kupienia tutaj i tutaj. 
Moja opinia: Moje słoiczki mają pojemność 100gramów, opakowanie jest wytrzymałe, odporne na kontakt z podłogą i mieszczą się na nim wszystkie potrzebne informacje takie jak opis produktu czy jego skład. Peelingi oprócz nakrętki są zabezpieczone plastikowym wieczkiem, które daje gwarancję, że nikt wcześniej nie sięgał po produkt. Konsystencja w obu produktach jest identyczna- twarda, gęsta, zbita. Miałam czasami problemy z wydobyciem peelingów z opakowania bo naprawdę ciężko zatopić w nich swoje paznokcie. Warto więc trochę podgrzać ten peeling... ja robiłam to nawiewem z suszarki ;) Wtedy konsystencja się lekko rozpływała i można było stosować kosmetyk.

 (po lewej wersja różana, po prawej truskawkowa)

Jeżeli chodzi o wersję z nasionami truskawki- zapach jest cudowny, świeży, owocowy. Z kolei w wersji różanej, wcale nie czuć róż. Aromat jest bardziej malinowy, lekko cierpki. W obu produktach jest jednak identyczne to, że utrzymują się na skórze jeszcze trochę czasu po wyjściu z wanny. Obu kolegów używałam na "mokro", na zwilżonej skórze sprawdzają się super. Doskonale radzą sobie ze zdzieraniem martwego naskórka a skóra po ich użyciu jest gładka i przyjemna w dotyku. Na ciele pozostawiają lekko tłustawą powłokę więc faktycznie nawilżają. Każdego z nich próbowałam też raz na sucho jednak nie polecam Wam tego procederu- kryształki są bardzo ostre i takie stosowanie nie jest przyjemne. Taka pojemność (100gr) wystarczyła mi na około 3/4 użycia na górne partie ciała.


Reasumując bardziej spodobała mi się wersja z nasionami truskawki a to za sprawą fantastycznego zapachu. Obie jednak świetnie radzą sobie z martwym naskórkiem, mają proste i naturalne składy i zapewniają dużą dawkę nawilżenia.


Znacie te peelingi? Jeśli nie, a macie ochotę je wypróbować zajrzyjcie do Spa&Fit, możecie też tam znaleźć inne wersje zapachowe tych kosmetyków.


Addicted to cosmetics
Czytaj dalej »
denko (106) nowości (147)